Pacjent Pacjent
294
BLOG

Jak sędzia Tomasiewicz-Celińska okłamywała posła Tchórzewskiego

Pacjent Pacjent Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

 NOTA EDYTORSKA

 

Poniższy artykuł napisałem 18 października 2014 roku. Ma charkter dokumentu archiwalnego. Opublikowałem go także, lecz ponieważ nie miałem doświadczenia w administrowaniu blogiem pokasowało mi się swego czasu wszystko. Odnalazłem go na Facebooku. Powtarzam go zatem jako uzupelnienie chrolologicznego ciągu zdarzen w tej walce o dostęp do dokumentów z mojego leczenia. Były kolejne pisma. Sędzia Kędzia odpisał. Dwóch innych sędziów także oprócz wspomnianych w tekście. Pani Iwona Więckiewicz nie odpisała, czy Tomasiewicz-Celińska w pismie do mnie reprezentowała organ sądu. Temu poświecę jeszcze oddzielny tekst. Tu myślę, że pani Więckiewicz ma dylemat: jeśli napisze, że Tomasiewicz-Celińska nie reprezentowała organu sądu to tym samym także sądu jako organu Państwa i wystąpiła jako osoba trzecia i nieuprowaniona. A jeśli reprezentowała prezesa i organ sądu a tym samym organ Państwa to sąd jako organ Państwa okłamywał mnie. Pani Więckiewicz przysłała mi jedynie wykrętne pismo, ze podtrzymuje stanowisko Tomasiewicz-Celińskiej. Ale ja nie o to pytałem, tylko o reprezentację prezesa jako organu sądu. Sprawa jest o kolosalnym znaczeniu, bo Tomasiewicz-Celińska okłamywała posła Krzysztofa Tchórewskiego i wprowadała w błąd o "innej dokumenatcji" i pytanie jest czy posła oklamał sąd Rzeczpospolitej Polskiej - czy okłamywał go organ Państwa Polskiego. To czy pani Więckiewicz "podtrzymuje" czy nie stanowisko Tomasiewicz-Celińskiej jest drygorzedne. kwestią podstawowa jest kto oklamał posla RP: jakaś sędzia czy organ Państwa. Jest to istotne dla interwencji miedzynarodowej wyrażonej w "Apelu do Narodów Zjednoczonych" podpisanego przez kilkaset osób. Nie była to petycja internetowa. Podpisało go kilkaset konkretnych osób realnie. Wszystkie opisane fakty są udokumentowane. Również Tomasiewicz-Celińska w końcu napisała, że lekarz nie wydał dokumentów sądowi ale na jej mijesce pałeczkę "innej dokumentyacji" przejęła sędzia Aneta Żyłka-Kalicka, referentak sprawy VII K 705/11. Niemal równoczesnie, gdy Tomasiewicz-Celińska napisała, że lekarz "olał"sad i nie dostraczył dokuemntów Żyłka-Kalicka nadal pisała o "innej dokumenatcji". Ręce opadają do jakiej patologii został doprowadzony sąd w Sieldcach jako organ Państwa. Jak jedno przestaje klamac to drugie zaczyna. Sprawę sędzi Żyłki-Kalickiej opiszę w innym tekście. Tymczasem zażądałem od niej kopii dokumentów, na które sie powołała w aktach mówiące o "innej dokumenacji". Złożyłem też wniosek do sądu o realizacje postanowienia z 6 sierpnia 2013 roku o dostarczeniu dokumenatcji medycznej do organu Państwa i wysłaniu do gabinetu lekarza policji celem zabezpieczenia dokumenatcji. I Żyłka-Kalicka i Semeniuk mają prawo wysłac tam policję i takie narzędzie dał sędziom Ustawodawca.

 Na tę chwilę jak już zniknęła "inna dokumentacja" u Tomasiewicz-Celińskiej to wyrosła u Żyłki-Kalickiej. Różnice kulturowe między ludźmi sa takie, że Polska jest w Unii Europejskiej i to w XXI wieku a niektóre panie z sądu żyja nadal na kulturowej Kamczatce w zeszłym stuleciu. No i co z tego, że sobie stapirują wlosy? Gierkowa też latała do Paryża "koafiurę" sobie ukladac. Ale ja doprowadzę te sprawy do końca. Ci ludzie zapomnieli, że ja tracę nerki i dokumenty są mi potrzebne, się się bezpiecznie móc leczyc. Nie zamierzam zostac kaleką, bo sobie ktoś postawił za cel, by dwie prokuratorki i sędzia nie poszły siedziec. Do prezesa Sądu Okregowego w Siedlcach Mirosława Sokólskiego napisałem, że sprawy skończą sie dopiero wtedy gdy:

1. Ja otrzymam dostęp do dokumentów i dokumenatcji z mojego leczenia

2. Dokumenatcja trafi na stół sedziego łacznie z komputerem i aparatem USG

3. Jeśli zas dokumenatcja nie istnieje już i została zniszczona to te osoby, które dopuściły do zniszczenia dowodu przestępstwa pójda siedziec.

Dlaczego tak? Bo nikt nie bedzie igrał z moim życiem i zdrowiem. Nikomu nie pozwolę poświęcic moich nerek. I nie będę nikomu tłumaczył, że chce je miec. 

 

 

 ***

 23 września 2014 roku się zwróciłem do sędziego Daniela Kędzi, by mi podał, czy lekarz wezwany przez Sąd Rejonowy w Sieldcach wydał na żadanie z dn. 6 sierpnia 2013 roku moją pęłną dokumenatcję z leczenia w jego gabinecie. Sędzia Kędzia zna sprawy i wie "z urzędu" jaki jest stan faktyczny. Nie chce podac. Jak ja mam wykazac zdarzenie w Sądzie Rejonowym w Sieldcach, jak mi sędzia Kędzia nie podaje danych? Ja nie napisałem do niego jako osoby prywatnej tylko sędziego Rzeczpospolitej Polskiej. Nie chce mu przez gardło przejśc, że lekarz "olał" sąd i nie wydał żadnej dokumenatcji a adwokat pisał, że wezwanie z sądu "właściwie na odpowiedź nie zasługuje"? Panie sędzio Kędzia niech Pan mi poda stan faktyczny, który Pan zna. To nie jest Pańska prywtana sprawa. Ma Pan obowiązek wobec wymiaru sprawiedliwości. Wie Pan o tym?  

Zwróciłem się także do innych sedziów z następującym pismem - nieco zmodyfikowanym stylistycznie ale stąd też kilka błedów bo pisąłem także do pań sedziów - do kilku. Dwóch sedziów odpowiedziało, że nie znają tej kestii. Przysłali mi pisma oi odpowiedź. Sedzia Kędzia nie odpowiedziął a kwestię na pewno zna jako sedzia referent róznych spraw w tym sprawy związanej z klamliwymi zawiadomieniem i zeznaniami, że wysłałem do lekarza dwie paczki (o których lekarz zeznawał następnie, że bylo ich cztery) z "możliwą zawartościa szkodliwą dla zdrowia i życia" podczas gdy był to list z wnioskiem o udostępnienie dokumenatcji medycznej znany Panu Prok. Andrzejowi Witkowskiemu z Prokratury Apelacyjnej w Lublinie. Kwestia dokumnetow medycznych jest mu zatem doskonale znana nie tylko "z urzędu". Poczta Polska nie natrafiła na ślady paczek ale prokuratura podległa Marii Kempce i organa scigania zataiły to przed sądem i pisma z poczty nie dali do sądu. Zataili dowód przestępstwa lekarza i jego wspólników. Tak to się robi w Siedlcach: nie daje sie do sądu dowodu przestępstwa. Osobista odpowiedzialnosc za to spoczywa na Marii Kempce Prokurator Rejonowej w Sieldcach. 

 

Spytałem Iwonę Więckiewicz - prezesa Sądu Rejonowego w Sieldcach czy jej wiceprezes Agnieszka-Tomasiewicz-Celińska reprezentowała wobec mnie w piśmie z 4 wrzesnia organ sądu. Do chwili obecnej brak jest odpowiedzi czy reprezentowała. Wydawałoby sie prosta kwestia dla prezesa sądu czy dana osoba reprezentowała organ sadu ale w Sądzie Rejonowym w Sieldcach już było tak, że Tomasiewicz-Celińska podpisła dokument, którego podpisac nie miała prawa (wykazał to prezes Sądu Okręgowego w Siedlcach Mirosław Sokólski i taką wydał decyzję).

 

 ANEKS:


 List do sędziego Daniela Kędzi o Tomasiewicz-Celińskiej i utrudnianiu mi ustalenia faktu w Sądzie Rejonowym w Siedlcach jako organie Państwa:


Szanowny Panie Sędzio,


Prezes sądu Iwona Więckiewicz jako organ sądu nie udziela mi danych, czy w sprawach toczących się w Sądzie Rejonowym w Siedlcach sąd ten jako organ Państwa:



1.     Żądał od oskarżonego [lekarza] wydania sądowi jako organowi Państwa mojej pełnej dokumentacji medycznej

2.     Nie podaje sygnatur spraw, w których ewentualnie sąd jako organ Państwa żądał wydania sądowi jako organowi Państwa mojej pełnej dokumentacji medycznej przez [lekarza].

3.     Nie podaje czy [lekarz] wydał moją pełną dokumentacje medyczną sądowi jako organowi Państwa.

W związku z faktem nieujawniania danych przede mną przez Iwonę Więckiewicz jako organ sądu, uprzejmie proszę Pana jako sędziego Rzeczpospolitej Polskiej do podania mi danych w następującym zakresie:

1.     Czy Pan jako sędzia Rzeczpospolitej Polskiej żądał od [lekarza] wydania sądowi jako organowi Państwa mojej pełnej dokumentacji medycznej z leczenia w jego gabinecie prywatnym w latach 2010-2011?

2.     Proszę mi podać sygnatury spraw, w których ewentualnie Pan jako sędzia Rzeczpospolitej Polskiej żądała wydania sądowi jako organowi Państwa mojej pełnej dokumentacji medycznej przez [lekarza].

3.     Proszę mi podać czy [lekarz] wydał moją pełna dokumentacji medyczną sądowi jako organowi Państwa na Pana żądanie.

4.     Czy [lekarz] wydał Sadowi Rejonowemu w Siedlcach jako organowi Państwa moją pełną dokumentację medyczną na żądanie SSR Anety Żyłki-Kalickiej z dn. 6 sierpnia 2013 roku w sprawie VII K 705/11?



Powodem wniosku jest to, że w Sądzie Rejonowym w Siedlcach jest moja sprawa zażaleniowa na odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie ukrywania mojej dokumentacji medycznej przez [lekarza] przed sądem jako organem Państwa oraz PZU SA jako podmiotem uprawnionym ustawowo do dostępu do mojej dokumentacji medycznej. W sprawie tej prok. Kamil Żmudziński posunął się do podważenia wiarygodności SSR Żyłki-Kalickiej z sugestią zawartą implicite, że ona jako sędzia nie wie co robi a wobec mnie do sformułowań o charakterze pomówienia. Zapewniam Pana, że zareagowałem ostro do Pana Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta w kwestii skandalicznego podważania wiarygodności i insynuacji w nim zawartych sformułowanych wobec SSR Żyłki-Kalickiej przez magistra prokuratora Żmudzińskiego i Prokurator Rejonową w Siedlcach Marię Kempkę. Prokurator magister Żmudziński i Prokurator Rejonowa w Siedlcach posunęli się niemal do wyssanej przez nich z palca negacji faktu niewydania dokumentacji sądowi Rzeczpospolitej Polskiej i towarzystwa ubezpieczeniowego, by metoda niewykrycia nie stwierdzić przestępstwa. Magister Żmudziński pisał, że jeśli zdarzenie w ogóle miałoby miejsce to sąd i PZU by się zajęło a nie ja. Ani Żmudziński ani Kempka nie zwrócili się do organu sądu, tj. do I. Więckiewicz ani do SSR Żyłki Kalickiej ani do SSR Wojciecha Michalak jako przewodniczącego wydziału,  po dane, których mi teraz Iwona Więckieiwcz jako organ sądu także odmawia doprowadzając do tak daleko posuniętej patologii w funkcjonowaniu Sądu Rejonowego w Siedlcach jako organu Państwa, że utrudnia mi i uniemożliwia wykazanie zajścia zdarzenia w Sądzie Rejonowym w Siedlcach tj. niewydania dokumentacji sądowi Rzeczpospolitej Polskiej na żądanie tego organu Państwa przez [lekarza], wydanie tej dokumentacji sądowi jako organowi Państwa do procesu nie jest kwestią administracyjną tylko kwestią łamania przepisów Kodeksu Karnego. To jest oczywiste możliwe przestępcze matactwo prokuratury przy współdziałaniu organu Sądu Rejonowego w Siedlcach (o ile organ ten była uprawniona reprezentować SSR Tomasiewicz-Celińska w piśmie do mnie). Tak sprawa pozostawiona być nie może, bo sąd jest organem Państwa a nie prywatnym przedsiębiorstwem. Jeśli organ Sądu Rejonowego w Siedlcach o tym zapomniał, to zapewne przypomni mu to Ustawodawca tj. parlament jako władza ustawodawcza. Nie będzie tak tym razem tak, że Wiceprezes Tomasiewicz-Celińska będzie zmyślała, okłamywała i wprowadzała w błąd posła Rzeczpospolitej Polskiej a Pani Prezes Więckiewicz podtrzyma i poprze stanowisko swojej wiceprezes. I przyklepane!

W piśmie z dn. 4 września 2014 roku SSR Tomasiewicz-Celińska nie odpowiedziała na proste pytanie, czy [lekarz] wydał dokumentację Sądowi Rejonowemu w Siedlcach. Na to miejsce pisała dezinformację i kłamstwo co do treści jakoby do Sadu Rejonowego w Siedlcach pismo skierował pełnomocnik [lekarza] [NN], z którego rzekomo wynika, że „innej dokumentacji medycznej lekarz [lekarz] nie posiada” (cytat z pisma Tomasiewicz-Celińskiej). Adwokat [lekarza] napisał do sadu pismo, że wezwanie do dostarczenia dokumentacji sądowi „właściwie na odpowiedź nie zasługuje” i żadnej dokumentacji nie dostarczył a na to miejsce straszył sąd, że wystąpi o odszkodowanie. To jest matactwo wiceprezes Sadu Rejonowego w Siedlcach Tomasiewicz-Celińskiej i kłamstwo wprost jakoby „innej” (sic!) dokumentacji lekarz nie posiada. Jakiej „innej”? O czym pisze Tomasiewicz-Celińska? Co to za brednie i matactwo Tomasiewicz-Celińskiej? Takie samo pismo o „innej” dokumentacji Tomasiewicz-Celińska bez uprawnień ku temu wysłała do posła RP dezinformując go o biegu spraw i próbując ukryć fakt niewydania sądowi jako organowi Państwa żadnej dokumentacji medycznej. Takiej samej dezinformacji fikcją o „innej dokumentacji” Sąd Rejonowy w Siedlcach dokonał wobec Ministra Sprawiedliwości, jak mnie poinformowano w Biurze Ministra. 

 

Lekarz [lekarz] nie wydał sądowi jako organowi Państwa po prostu żadnej dokumentacji a nie „innej”. Dalej Tomasiewicz-Celińska mataczy pisząc, że to „wedle mnie” lekarz ma ową „inną” zmyśloną przez Tomasiewicz-Celińską dokumentację posiada. Nic takiego nigdy nie napisałam a Tomasiewicz-Celińska narusza moje dobra osobiste. Tomasiewicz-Celińska w piśmie do mnie i w piśmie do posła RP nie ujawnia istnienia kliku innych spraw w Sądzie Rejonowym w Siedlcach dot. mojej dokumentacji medycznej wobec której referenci (w tym sędzia, który powołał się na fakt ukrycia dowodów przestępstwa przez prokuraturę i organa ścigania i zatuszował przestępstwo a wiedział, że dowód jest i prokuratura go nie dała do sądu i o tym też wiedział, że dowód został ukryty przed sądem Rzeczpospolitej Polskiej i nigdy do sądu nie trafił) wydają gołosłowne postanowienia w ogóle dokumentacji nie widząc i które falsyfikują sami biegli powołani przez Sąd Rejonowy w Siedlcach:

 

1.     Ukrywania dokumentów przede mną od 21 września 2011 roku oskarżonego [lekarza]

2.     ukrywania dokumentów przed sadem i towarzystwem ubezpieczeniowym przez [lekarza],

3.     Przestępstwa tzw. „matactwa procesowego”,

4.     Fałszerstwa dokumentacji medycznej przez tegoż lekarza

5.     Błędnego leczenia

6.     Składnia fałszywych zeznań o dokumentacji medycznej i sposobie jej sporządzenia

7.     Składania fałszywego zawiadomienia jakobym wysłał do [lekarza] dwie paczki z możliwą zawartością szkodliwą dla zdrowia i życia a nie wniosek o udostępnienie dokumentów medycznych

8.     Poświadczenia nieprawdy przez dwie prokuratorki i sędzię odnośnie mojej dokumentacji medycznej



[Lekarz] nie wydaje sądowi żadnej dokumentacji. Tomasiewicz-Celińska kłamie jakoby chodziło o „inną” dokumentację. I krąg się zamyka: Tomasiewicz-Celińska bierze osobisty udział w ukrywaniu faktu niewydania dokumentacji medycznej z mojego leczenia na żądanie sądu jako organu Państwa. Wymyśla i kłamie o „innej dokumentacji”. Sami biegli sądowi powołani przez Sąd Rejonowy w Siedlcach wskazali i podkreślili, że nie mieli dostępu do dokumentacji od [lekarza] a SSR Tomasiewicz-Celińska zmyśla i kłamie o jakiejś „innej dokumentacji” podczas gdy w aktach nie było żadnej dokumentacji. Wiceprezes Tomasiewicz-Celińska okłamywała posła Rzeczpospolitej Polskiej o jakiejś „innej dokumentacji” i wprowadzała go w błąd. Przygotowywany jest dokument dla Pana Ministra Sprawiedliwości oraz Komisji Sprawiedliwości Sejmu naszego Państwa o wszczęcie odpowiednich procedur. Sędzia nie może kłamać, dezinformować i wprowadzać w błąd władzę ustawodawczą.



PZU SA łatwo odpowiedział i podał mi stan faktyczny, czy [lekarz] udostępnił dokumentację temu podmiotowi uprawnionemu. PZU SA podał dane. Kłopot jest z organem Sądu Rejonowego w Siedlcach, z Panią Iwoną Więckiewicz, która odmawia mi podania prostego faktu w Sądzie Rejonowym w Siedlcach czy [lekarz] wydał dokumentację medyczną z mojego leczenia na żądanie sądu jako organu Państwa, do czego zobowiązuje go „Ustawa o zawodzie lekarza medycyny” i przepisu Kodeksu Karnego. Z wnioskiem zwracam się do Pana, bo Prezes Iwona Więckiewicz nie wypełnia obowiązków jako organ sądu a bierze za to wynagrodzenie. Iwona Więckiewicz posunęła się nawet do nieudzielenia odpowiedzi na interwencję poselską Posła Rzeczpospolitej Polskiej i zlekceważenia zarówno Ustawodawcy jak i przedstawiciela władzy ustawodawczej i uczyniła to mimo wskazania jej przez Pana Ministra Sprawiedliwości Marka Biernackiego. Skandal wobec władzy parlamentarnej. Ta okoliczność była jednym z powodów, dla którego mediacji społecznej podjął się Pan Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski, którego natychmiast powiadomiłem o skandalicznym i niedopuszczalnym w państwie prawa lekceważeniu posła przez organ Sądu Rejonowego w Siedlcach, Iwonę Więckiewicz.



Z analogicznym wnioskiem zwracam się do wszystkich sędziów Sądu Rejonowego w Siedlcach. Ja nie wiem przecież w jakich sprawach mógł sąd żądać mojej dokumentacji medycznej i mógł uzyskać dostęp do niej i tylko ja nie mam razem z PZU do niej dostępu. Do Pana kieruję go jako do niezawisłego sędziego Państwa Polskiego. I błagam o podanie mi informacji w trosce o dobro wymiaru sprawiedliwości. Chcę uzupełnić moje „Zażalenie” a pani prezes Iwona Więckiewicz nie podaje mi danych o organie Państwa i czy [lekarz] wydał organowi Państwa pełną dokumentacje medyczną na żądanie sądu. Ja reagowałem do Prezes Więckiewicz że lekarz łamie uprawnienia podmiotowe organu Państwa ale jako organ sądu nie wszczęła żadnych czynności w ochronie uprawnień organu Państwa a teraz wiceprezes Tomasiewicz-Celińska kłamie i zmyśla o jakiejś „innej dokumentacji”.


Z racji wyrażenia niezwłocznej gotowości - jak tylko się zwróciłem - przez Pana Marszałka Senatu Rzeczpospolitej Polskiej Stanisława Karczewskiego podjęcia się mediacji społecznej w uzyskaniu przeze mnie dostępu do dokumentacji medycznej w podmiocie „[nazwa gabinetu prywatnego lekarza]”, którego nie mam nieprzerwanie od 21 września 2011 roku do chwili obecnej przekazuję Mu niniejszy wniosek do wiadomości. Załączam informacyjnie pismo Pana Marszałka Stanisława Karczewskiego do [lekarza].


Uprzejmie proszę podać mi dane w ciągu 7 dni, jeśli możliwe.

 

 

Pacjent
O mnie Pacjent

.Ludzie nie wierzą, że to co się zdarzyło miało miejsce. Ale się zdarzyło. Pani Sędzia Barbara Piwnik, była Minister Sprawiedliwości nazwała to "anomalią siedlecką" w wymiarze sprawiedliwości. Na blogu tym nie będzie nazwisk przestępców. Będą tylko nazwiska osób wypełniających funkcje publiczne i będące osobami publicznymi. Będę wyciągał ich pochowanych za organami Państwa. Tak jak nawołuje Leszek Balcerowicz. A za myśl przewodnią obieram pytanie europosła Wojciechowskiego "Czy sędzia Zych wzięła łapówkę?" Jednocześnie przepraszam za błędy literowe. Jestem po ciężkim paraliżu i czasem mam kłopoty ze wzrokiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo